3 luty 2022

W POSZUKIWANIU UNICORN'A : NOWE REGULACJE NA RYNKU KRYPTOWALUT - MILLENNIALS VC I FEMION TECHNOLOGY

26 stycznia 2022 roku odbyła transmisja live poprowadzona przez Darka Dziducha z FXMAG. Wywiad ekspercki z cyklu „W poszukiwaniu Unicorn’a” dotyczył nowych regulacji na rynku kryptowalut. Gośćmi specjalnymi byli:

  • Przemysław Huminiecki – Inwestor i ekspert rynku kryptowalut,
  • Bartosz Mazurek – Założyciel i Członek Rady Nadzorczej Millennials Venture Capital ASI,
  • Jarosław Olejarz – Prezes Zarządu Femion Technology S.A.

Głównymi wątkami poruszanymi w trakcie wywiadu były:

  • regulacje na rynku kryptowalut dotyczące KYC, AML i pozostałe zapowiedziane przez Unię Europejską w minionym roku,
  • nowe regulacje mogące zmienić podejście do inwestowania na tym rynku,
  • korzyści wynikające z regulowania nowej globalnej branży aktywów cyfrowych przez podmioty FIN-TECH posiadające odpowiednie licencje.

Tych, którzy preferują tekst pisany, zachęcamy do lektury całej rozmowy, którą zamieszczamy poniżej. Preferujących materiał video, zapraszamy do obejrzenia wywiadu.

FXMAG: Pytanie nurtujące wiele osób: czy rzeczywiście rynek kryptowalut służy do przestępstw, nadużyć podatkowych i finansowych w takiej skali, o jakiej mówią regulatorzy, politycy i zwykli przeciwnicy kryptowalut?

 

Przemysław Huminiecki: Nie mówimy tylko o rynku kryptowalut, mówimy o całym rynku pieniężnym. Szacuje się, że od 800 mld do 2 bilionów dolarów to środki, które są „prane” każdego roku, z czego 90% jest niewykrywalnych. Na rynku krypto mamy bardziej konkretne dane. Były robione różnego rodzaju raporty, z których wynikało, iż do 2% wszystkich transakcji mamy do czynienia z transakcjami związanymi z praniem brudnych pieniędzy. Rząd Stanów Zjednoczonych miał bardzo dobrą „ściągalność”, jeżeli chodzi o ściąganie z tzw. portfeli kryptowalutowych. Więc rynek ten faktycznie istnieje, ale jest marginalny jeżeli chodzi o całość tego, co się dzieje.

Bartosz Mazurek: Podobnie jak rynek kryptowalut, rynek pieniądza fiducjarnego (dolary, euro, złotówki) oraz inne historyczne rynki, zawsze były atakami przestępstw. Kwestia tego, by adopcja danej innowacji czy rozwiązania, która postępuje z czasem, regulowała te przestępstwa i dążyła do ich unikania. Przestępcy zawsze byli tam, gdzie był pieniądz.

Jarosław Olejarz: Przede wszystkim historia banknotów jest bardzo zbliżona do historii kryptowalut. W XIX w. powstawały banknoty po to, by nie przenosić sztabek złota. Wydawano dokumenty potwierdzające to, że zdeponowano w określonej instytucji środki, następnie z takim dokumentem można było jechać do innego banku, w innym mieście i w zamian otrzymywało się bite monety. Tak samo jak rynek krypto jest narażony na pranie pieniędzy, tak samo wcześniej narażony był na to rynek monetarny. Co więcej, wydaje się, że dzisiaj główne ryzyko prania jest związane z praniem pieniędzy fiducjarnych, czyli z popularnie mówiąc „fiatów”. W badaniach Amerykanów okazało się, że ponad 90% banknotów o niskich nominałach (od 1 do 10 dolarów) zawiera w składzie chemicznym narkotyki, co wskazuje, że były przedmiotem związanym z handlem przestępstwa. Patrząc na krypto czy pieniądz fiducjarny – ryzyko jest takie samo, pozostaje jedynie kwestia uregulowania. To, co dzisiaj robią ustawodawcy, to zmniejszanie anonimowości na rynku kryptowalut.

FXMAG: Dziś rynek kryptowalut jest pseudo anonimowy i dla wielu firm analitycznych jest to świetny materiał do tego, by szukać komu, gdzie i kiedy środki zostały przesłane. Temat prania brudnych pieniędzy wcale nie jest aż tak łatwy. Pewne rzeczy w tej chwili robią już same algorytmy, by dowiedzieć się, kto nam środki ukradł. Wracając do tematu: przy zakładaniu konta na rynku kryptowalut konieczne jest zweryfikowanie naszej tożsamości, danych wrażliwych. Jak teraz wyglądają europejskie regulacje na rynku kryptowalut?

 

Jarosław Olejarz: Te regulacje są jeszcze w powijakach. Dotychczas kraje europejskie regulowały kwestie obrotu kryptoaktywami indywidualnie. Natomiast powstał wniosek zawierający Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego w sprawie rynku kryptoaktywów zmieniający dyrektywy unijne. On w sposób kompleksowy reguluje w całej UE obrót kryptoaktywami. To gotowe Rozporządzenie, które wymaga jedynie rozpoczęcia ścieżki legislacyjnej. Jeżeli Parlament Europejski przyjmie to rozwiązanie, to wszystkie kraje mają te same zasady dotyczące obrotu inwestycji w kryptowalutach. Z perspektywy zwykłego użytkownika: Unia przyjęła zasady, że regulacje są zbliżone do Dyrektywy o Świadczeniu Usług Płatniczych. Podmioty, które będą chciały prowadzić obrót kryptowalutami lub będą chciały pośredniczyć w sprzedaży, będą musiały uzyskać pozwolenie do prowadzenia takiej działalności. Trzeba będzie spełnić szereg różnych wymogów, by takie zezwolenie uzyskać (czy dają rękojmię należytego prowadzenia takiej działalności). Każdy podmiot z wyłączeniem drobnych podmiotów emitujących kryptowaluty do kwoty 5 mln euro, będą podlegać bardzo rygorystycznym licencjom.

 

FXMAG: Czy bezpieczne jest zamieszczanie danych wrażliwych na giełdach kryptowalut (takich jak zdjęcie dowodu osobistego, nr serii)?

 

Przemysław Huminiecki: Mniej bezpieczne jest zostawianie swojej kopii dowodu w banku, bo zazwyczaj kopia była papierowa, w tej chwili coraz częściej jest cyfrowa. Na rynku kryptowalutowym są to zautomatyzowane procesy, gdzie nie zostawiamy śladu papierowego (gdzie ktoś mógłby skopiować nasze dane). W większości robi się to za pomocą telefonu komórkowego, ekranu, gdzie bezpośrednio dane trafiają do specjalnego oprogramowania, które je przetrzymuje. Po zweryfikowaniu nie ma się tam wglądu, więc nie ma też obawy, że ktoś dane wykradnie. Kwestie związane z regulacjami: weryfikacja zewnętrznych portfeli, czyli prywatnych portfeli np. Ledgera, gdzie środki z giełdy będą musiały wyjść na zweryfikowany portfel. Ten portfel zewnętrzny będzie musiał być zweryfikowany z giełdą i to jest najbardziej poruszana rzecz przez Inwestorów kryptowalutowych na całym świecie. Regulacje z KYC – mamy nieliczne podmioty liczące się na rynku kryptowalutowym, które w ogóle nie robią KYC.

Bartosz Mazurek: W 2019r. wpłaciłem pieniądze na giełdę, zrobiłem przelew z rachunku bankowego na giełdę, zakupiłem kryptowaluty, nikt o nic mnie nie pytał. Przeniosłem kryptowaluty na Ledgera i pierwsze pytania dotyczące źródła pochodzenia środków miałem, gdy chciałem je wypłacić (zamienić część kryptowalut na fiata). Środki zostały zatrzymane przez ING Bank i musiałem dane bardzo wrażliwe przesyłać mailem. To miało już miejsce rok później, gdy giełda zaczęła takie restrykcje wprowadzać. Wyglądało to kiepsko, byłem przyzwyczajony do bankowości, która nie robiła takich problemów. Z jednej strony mamy innowację jeśli chodzi o płatności, w 100% zdigitalizowany pieniądz, a z drugiej strony proszą mnie o wysyłanie dokumentów. Z każdym kolejnym miesiącem zdałem sobie sprawę, że pójdzie to w jednym kierunku: najlepsi programiści na świecie, którzy stworzyli zcentralizowane i zdecentralizowane giełdy, kody blockchain i kryptowaluty, mogą iść w stronę 100% zdigitalizowanego badania tożsamości klienta. Trzeba doprowadzić do sytuacji, w której kompetencje programistów zostaną tak wykorzystane, że jednym kliknięciem ja umożliwiam zweryfikowanie skąd pochodzą moje środki i jednym kliknięciem umożliwiam zweryfikowanie, kim jestem. Tu jest ogromna rola takich FIN-TECHÓW jak Femion Technology, które ma większość licencji do robienia takich rzeczy.

 

FXMAG: Te regulacje dają dużą otwartość biznesową. Mówi się dużo o Piątej Dyrektywie AMLD – do 1 maja 2022 wszystkie podmioty zajmujące się obrotem kryptowalutami będą musieli zarejestrować swoją działalność w specjalnym rejestrze i spełnić specjalne wymagania. Czy to rzeczywiście jest taki przełom w branży?

 

Jarosław Olejarz: Dyrektywa ta w istotny sposób zmienia zasady gry na rynku krypto. Przede wszystkim, wszystkie giełdy jako instytucje zobowiązane będą musiały zarejestrować swoją działalność, by móc ją świadczyć, a także identyfikować tożsamości klientów, źródło pochodzenia środków i wartości wirtualnych. Będą musiały dokonywać analizy transakcji, czy nie dochodzi do ryzyka prania pieniędzy. W istotny sposób zmienia to funkcjonowanie wszystkich podmiotów działających do tej pory na tym rynku. Jeżeli się nie dostosują, grożą im stosunkowo wysokie sankcje. Podstawową sankcją za brak rejestracji jest kara do 100 tys. zł, ale niewykonywanie tych obowiązków z zakresu AML to kwoty do 21 mln zł na osobę fizyczną albo do 5 mln euro i 10% przychodów na osobę prawną. Mówimy o gigantycznych karach, jeśli tego obowiązku nie będzie się wypełniać.

 

FXMAG: Czy coś zmieni się z perspektywy zwykłego tradera lub holdera?

 

Przemysław Huminiecki: Z perspektywy holdera nic się nie zmieni, on będzie cały czas handlował. Z perspektywy tradera – dopiero gdy środki będą wypłacane, bo same transakcje działające na już istniejącym podmiocie nie będą miały większego znaczenia, bardziej chodzi o przypływ lub wypływ środków z danego podmiotu. Ten wypływ zawsze będzie w kierunku adresu z giełdy, który już jest zweryfikowany (musi być KYC zrobione). Drugi z elementów to ograniczenie co do ilości transakcji: okazjonalny zakup to taki do 1000 euro (wcześniej było to 15 tys. euro).

Bartosz Mazurek: Czy te regulacje UE dotkną giełdy zdecentralizowane (DEX)?

Przemysław Huminiecki: Dotkną giełdy zdecentralizowane również, pod warunkiem, że będą scentralizowane jeżeli chodzi o zarządzanie. Nie będzie jak objąć wszystkich zdecentralizowanych giełd tymi regulacjami.

Bartosz Mazurek: To z kolei powoduje, że użytkownik będzie musiał prowadzić równoległe życie finansowe w zdecentralizowanej giełdzie, bo nigdy kryptowalut nie wymieni na fiat bez zautoryzowania źródła pochodzenia środków i swojej tożsamości.

Przemysław Huminiecki: Pytanie, czy będzie musiał. Międzynarodowy Fundusz Walutowy nakazał Salwadorowi, by zniósł środek płatniczy, jakim jest bitcoin. Mamy już w tej chwili podziały państw na całym świecie, które wprowadzają regulacje pro krypto i państw, które wprowadzają regulacje na zasadzie „zamknijmy dopływy z wszelkich stron”. Jeśli chodzi o świat, zawsze będą miejsca, w którym nikogo nie będzie interesowało czy masz dolara, euro czy złotówkę, tylko będzie interesowało to, jakie masz kryptowaluty i jaką przez to wartość na rynku. Zrozumieć należy fakt, że żaden regulator nie jest w stanie tego zamknąć całkowicie.

Jarosław Olejarz: Mimo wszystko uważam, że sporo zmieni się dla przeciętnych użytkowników. Giełdy mają obowiązek stosowania środków bezpieczeństwa finansowego w dwóch przypadkach:  1) kiedy nawiązują stosunki gospodarcze (prowadzą rachunek komuś, kto może dzięki niemu dokonywać transakcji na giełdzie) i mają obowiązek go weryfikować, a także źródło pochodzenia środków; 2) mamy incydentalne transakcje do 1000 euro, kiedy nie ma obowiązku dokonywania weryfikacji. Podobnie dzieje się w bankach – kiedy ktoś przychodzi i zakłada konto, bank sprawdza, czy osoba ta spełnia wymogi AML itp. i czy nie będzie posiadała środków z krajów, które obecnie się uważane za kraje wysokiego ryzyka. Wracając na giełdę krypto: cóż z tego, że będziemy mogli kupić za bitcoina co chcemy w Salwadorze, jeśli będziemy to robić tylko w Salwadorze? Żeby wydać bitcoiny, będzie trzeba jechać do Salwadoru i wydać je tam na rzeczy, które możemy tam kupić. Nie jest to więc taka wolność i otwartość świata. Jeśli zachodni świat zamknie się na niezweryfikowane portfele, ci, którzy chcą je wydawać pozostałej części cywilizowanej, będą musieli się weryfikować.

 

FXMAG: Pozostaje też kwestia blacklistowania (zamrażania) portfeli. Czy nie ma ryzyka, że obecne regulacje doprowadzą do powstania drugiego alternatywnego systemu bankowego, tyle że bardziej zmiennego niż waluty fiducjarne?

 

Przemysław Huminiecki: Definitywnie mamy takie zagrożenie, patrząc na to, w jakim żyjemy ustroju. Natomiast Salwador to przykład jednego z krajów, który wprowadza takie rozwiązania. Takich krajów będzie na pewno więcej. Jedyny problem, jaki tam widzę, to wspomniany przez Jarka – będę musiał pojechać do tego Salwadoru. Jednak jeżeli w Salwadorze będziesz miał jakąkolwiek instytucję w postaci jakiejś spółki, to otwierasz tam spółkę, przelewasz tam środki kryptowalutowe, wymieniasz je na dolary i z Salwadoru w postaci instytucji bankowej przelewasz dolary dalej. Wydaje się, że usztywnienie systemu jest łatwe, ale nie do końca. Będziemy przechodzić na zdecentralizowane systemy ogólnie. Rodzi to wiele możliwości, które oferujemy np. przez otwartą bankowość. Będziemy mogli przez nią szybko weryfikować dostępność i źródła finansowania, gdzie nie będzie blokowania środków. Otwarta bankowość w usługach Femiona oferuje rozwiązanie, które rozwiąże bardzo dużo kwestii również na rynku kryptowalutowym. Chodzi o weryfikację źródeł pochodzenia środków.

 

FXMAG: Pojawia się nowa rzeczywistość, nowe wymogi, nowe regulacje. Firma świadcząca usługi obrotu kryptowalutami w jakikolwiek sposób będzie musiała się do nich dostosować, by nie narazić się na sankcje finansowe. O jakich platformach, systemach mówimy? Jaki jest tu potencjał biznesowy w poszukiwaniu Unicorn’a?

 

Bartosz Mazurek: Patrząc na rynek kryptowalut mamy sytuację, gdy dane z 2021 roku wskazują, iż 330 mln ludzi na całym świecie korzystało z kryptoaktywów, a ich kapitalizacja sięgnęła w szczycie 2,5 biliona dolarów. Zupełnie nowy środek płatniczy, zwany kryptoaktywem, na pewno będzie miał większą kapitalizację niż jedna technologiczna spółka (najbardziej wartościową spółką na świecie jest Apple wart 3 biliony dolarów). W oceanie nowej formy pieniądza może powstać mnóstwo modeli biznesowych, tym bardziej, że nadchodzą zmiany, które tworzą okazję na zbudowanie szybkich i dynamicznych modeli biznesowych. Nawet jeśli legislacja dotknie tylko CEX (scentralizowanej giełdy), z których w mojej opinii będzie korzystać większość społeczeństwa na świecie, to dalej „jesteśmy w domu”. Jeżeli rozważalibyśmy FIN-TECHY odpowiedzialne tylko za KYC oraz AML, to nadal jest to podstawa do integracji starej ekonomii z nową ekonomią. Wystarczy przeanalizować, czy FIN-TECH, który wejdzie na ten rynek, ma szansę grać o 1% rynku europejskiego (przelewów, zamiana z krypto na fiata i z fiata na krypto), to są dalej dziesiątki miliardów euro. Jarosław Olejarz posiada potrzebne licencje, technologie i paszporty na wszystkie kraje UE, ma możliwość zintegrowania się ze wszystkimi bankami w UE, a tym samym do zintegrowania się ze wszystkimi giełdami kryptowalutowymi, które w UE działają. Jaki jest to potencjał?

Jarosław Olejarz: Przechodzimy do KYC – poznaj swojego klienta, czyli weryfikacji i identyfikacji użytkownika, który korzysta z takiej giełdy. Open banking oferuje bardzo łatwą i szybką możliwość weryfikacji tożsamości takiego klienta poprzez rachunek bankowy. Dostęp do rachunku bankowego daje możliwość weryfikacji klienta z punktu widzenia jego danych osobowych i jego tożsamości, ale oferuje też coś więcej – dzięki niemu mamy możliwość weryfikowania źródła pochodzenia pieniędzy, czyli kolejny warunek, który weryfikować będą musiały giełdy. To nie jest tylko jednorazowa identyfikacja klienta, gdyż spełniając wymogi AML trzeba będzie cały czas monitorować klienta (czy nasza wiedza o kliencie jest zgodna z transakcjami, które zrealizuje). Te elementy są w tej chwili bardzo mocno rozbudowywane, by można było świadczyć tego typu usługi. Istotna jest też kwestia zamiany z fiatów na krypto i z krypto na fiaty; to też działalność płatnicza regulowana i giełdy same tego regulować nie mogą. Tak więc elementów współpracy z giełdami krypto jest bardzo wiele i już dziś dostrzegamy możliwości zagospodarowania tego obszaru.

Bartosz Mazurek: Blisko 1/3 globalnej populacji wciąż nie ma dostępu do tradycyjnych usług bankowych i finansowych, natomiast te osoby w większości mają dostęp do komórki. Rozmawiamy o krajach Trzeciego Świata, o Afryce. Tu też jest ogromny potencjał. Jeśli Elon Musk i Mark Zuckerberg dążą do tego, by każdy człowiek miał dostęp do Internetu; Prezes Apple, by każdy miał swojego smartfona, a każda giełda kryptowalut do tego, by być wgrana w każdym smartfonie – mamy sytuację, gdy FIN-TECHY zintegrowane z giełdami kryptowalut wyprzedzą fiata w dostępie do środków płatniczych w postaci krypto, dystrybuowany przez banki, które kolokwialnie mówiąc – nie mają oddziałów w 1/3 powierzchni tego świata. Tylko FIN-TECHY, mobile i krypto pozwalają dotrzeć do każdego użytkownika na świecie w sposób bardzo szybki. Banki i fiat (stara ekonomia) nie zrobiła tego do tej pory.

Przemysław Huminiecki: W świecie kryptowalut jest bardzo dużo projektów opartych o nową technologię, które rozwiązują problemy – właśnie przy użyciu Internetu. Z 8 mld ludzi na Ziemi 5,5 mld ludzi ma dostęp do Internetu, a nie każdy z nich musi mieć dostęp do bankowości.

Jarosław Olejarz: W projekcie Rozporządzenia Unia Europejska dostrzega ryzyko, że pojawią się kryptoaktywa, które są stabilne i wyprą z działalności finansowej dotychczasowe środki płatnicze. Wtedy usługi finansowe (pożyczkowe, kredytowe, inwestycje) mogą przenieść się do świata krypto – tam będzie łatwiej w różny sposób zarządzać tymi aktywami, a z drugiej strony będą stabilne, bo nienarażone na wahania kursów tak jak w postaci zwykłych kryptoaktywów.

Przemysław Huminiecki: Jeżeli mamy stablecoin oparty o fiat (np. w postaci złotówki czy dolara), to dalej te waluty będą musiały funkcjonować, by oprzeć na nich stablecoina.

Jarosław Olejarz: Spójrzmy na historię bankowości – początkowo banknoty były 1:1 zabezpieczone monetami bitymi. W którymś momencie ci, którzy emitowali banknoty zorientowali się, że tak nie musi być. Dzisiaj więc odzwierciedlenie 1:1 aktywa krypto z fiatem jest  w porządku, ale za 10 lat wcale tak nie musi być.

Bartosz Mazurek: Przypomnijmy sobie, jak łatwo banki centralne odeszły od pokrycia dolara w złocie.

 

FXMAG: Jest jedna optymistyczna rzecz – banki centralne bardziej boją się stablecoinów niż bitcoina i innych kryptowalut.

 

Przemysław Huminiecki: Jest to bardzo optymistyczne, bo jest wywołana konkurencja, a jeśli jest konkurencja, możemy iść w bardzo dobrą stronę w zaproponowaniu czegoś społeczeństwu.

Bartosz Mazurek: Nawet, jeżeli banki centralne stworzą alternatywę do fiata (np. NBP stworzy kryptozłotówkę), to każda z tych instytucji i tak będzie potrzebowała technologii KYC, AML, czyli technologii, którą ma Femion Technology. Instytucja państwowa technologii nie wytworzy, tylko będzie korzystać z komercyjnej technologii.

Jarosław Olejarz: Moim zdaniem to, dlaczego UE i scentralizowane finanse boją się krypto, to utrata kontroli. Ten, kto emituje euro, dolary czy złotówki, ma władzę i kontrolę (wie, ile czego wyprodukował, ile wpuścił gotówki do gospodarki, może emitować pusty pieniądz). W momencie, gdy powstałaby powszechnie uznawana stabilna kryptowaluta i mogłaby oderwać się od aktywów walutowych, istnieje ryzyko, że MFW, EBC straciłyby kontrolę nad możliwością emitowania pieniędzy i wpływania na gospodarkę. Dzisiejsza inflacja jest pokłosiem tego, że w ciągu dwóch lat zostały wyemitowane gigantyczne ilości pustych pieniędzy wypuszczonych na rynek. Przy kryptowalucie nie byłoby tak łatwe wyprodukowanie jej i wypuszczenie na rynek, a przede wszystkim ktoś inny sprawowałby nad tym kontrolę.

Przemysław Huminiecki: Zagrożeniem dla rynku kryptowalut jest USDT, które nie jest pokryte w czymś, co umożliwiłoby jego spieniężenie. Restrykcje, które będą wprowadzane w UE czy reszcie świata i wymagają pokrycia kryptowalut w czymś fizycznym (fiat, złoto itd.) jest bardzo zasadne, bo dotyczy bezpieczeństwa ludzi korzystających z kryptowalut i trzymanych przez nich środków.

KONKLUZJE:

1. Regulacje rynku kryptowalut będą postępować i jest to nieuniknione.

2. Każdy trend rodzi możliwości biznesowe (automatyzacja identyfikacji klientów i procesów AML) – to przyszłość, którą FIN-TECHY starają się wykorzystać.